Pierwszy raz Arancini spróbowałam u kuzynki męża, która podała jako ciepłą przystawkę a parę dni później zamówiła na lunch do domu.
Arancini można robić różnej wielkości zależy to kiedy chcemy je podać, czy jako przystawkę lub na obiad, bądź na kolację.
Podam wam oryginalny przepis, który przetłumaczyłam z książki
"Take a way at home".
Jak zauważycie na fotkach moje arancini zrobiłam je z większej porcji i w wielkości naszych kotletów mielonych, a do tego podałam sos pomidorowy.
.
Arancini z mozzarellą i groszkiem zielonym
Bulion rosołowy podgrzać, tak aby był gorący.
Czosnek i cebulę zeszklić na oliwie, a następnie dodać ryż arborio
i lekko przysmażyć ok 2 minuty na małym ogniu. Dodać gorący bulion i gotować, aż ryż wchłonie cały płyn (ok 20-25 minut).
Na sam koniec dodać zielony groszek, wyłączyć ogień, odstawić ryż i wystudzić.
W tym czasie włączyć piekarnik i nagrzać do 200 C. Kiedy ryż będzie lekko zimny dodać polowe roztrzepanego jajka oraz 1/4 bułki tartej. Formować kuleczki w wielkości orzecha laskowego
i środek wcisnąć kawałek sera mozzarella.
Małe arancini obtoczyć w pozostałym jajku oraz bułce tartej. Układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, a kiedy będą już wszystkie gotowe spryskać oliwą w sprayu. Piec ok 20 min podawać ciepłe z sosem pomidorowym.
Moja sugestia: Zamiast sera mozarella można dać nasz zwykły gouda.
Nie ma to jak kuchnia emigranta :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam z Al-Khobar
Wyglądają bardzo smacznie! Muszę koniecznie wypróbować!
OdpowiedzUsuńPozdrowwienia z Goteborga
Ja też się skuszę :)
OdpowiedzUsuń