To ciasto jest jedno z moich ulubionych przepisów z zbiorów siostry Anastazji i chyba nie muszę nikogo przekonywać iż Jej ciasta są przepyszne i rozpływają się w ustach.. Niestety niemal wszystkie ciasta Siostry Anastazji w przepisie mają zbyt dużą ilość cukru i zawsze daję mniej niż podaje nam przepis. Ciasto jest nieco smaczniejsze jeśli biszkopty nasączymy sokiem z cytryny wówczas ciasto ma lekko winny smak.
Ciasto anielskie
Upiec trzy cienkie biszkopty.
Masa kokosowa.
1 i 1/2 kostki masła, 3/4 szklanki cukru, 30 dag wiórek kokosowych, 1 i 1/2szklanki mleka Zagotować mleko i zaparzyć wiórka kokosowe. Odstawić do wystygnięcia. Masło utrzeć do białości z cukrem. Dodawać po łyżce wiórka kokosowe. Ucierać do wyczerpania kokosu.
masa orzechowa: 1 kostka masła, 1/2 l mleka 2 budynie waniliowe bez cukru, 2-3 łyżki drobnego cukru, 5-6 łyżek mielonych orzechów 2-3 łyżki wódki lub spirytusu (niekoniecznie)
Z mleka, cukru, budyniu ugotować budyń. Masło utrzeć na gładką masę dodając przestudzony budyń. Następnie dodawać orzechy i alkohol. Podzielić masę na cztery części.
Składanie:
Nasączony biszkopt- cienka warstwa masy orzechowej- warstwa masy kokosowej, biszkopt posmarowany z obu stron cienką warstwą masy orzechowej- druga cześć masy kokosowej- biszkopt posmarowany z obu cienką warstwą masy orzechowej- polewa czekoladowa.
Nadchodzi czas świąt Bożego Naradzenia i to są już 3 święta tutaj... ale dalej nie mogę się przyzwyczaić do różnic jakie są między polskimi a australijskimi świętami. Brakuje mi przede wszystkim śniegu i tej atmosfery jaka jest tylko w Europie... Mimo wszystko staram się trzymać tradycję wyniesioną z domu i szykuję typowo polskie potrawy ale upały zmuszają mnie do ograniczenia potraw ponieważ w 30 - 40 stopniowej temperaturze trudno zjeść wszystko to co się przygotowało na święta. W tym roku zrobiłam dla moich domowników pierniczki polskie. Zdecydowałam wypróbować dwa przepisy które znalazłam w książce z przepisami kuchni polskiej.. Wyszło mi ok 100 sztuk więc większą cześć dałam ulubionym koleżankom ze szkoły i sąsiadom....
Pierniczki całuski ok 50 sztuk 2 szklanki mąki pszennej, 1/2 szklanki płynnego miodu, 1/2 szklanki cukru pudru, łyżka masła, jajko, 1 łyżeczka sody oczyszczanej, 1 czubata łyżka przyprawy do piernika, jajko roztrzepane pół na pół z wodą, orzechy lub migdały do dekoracji
Masło, miód, cukier puder lekko podgrzewać w rondelku. Kiedy wszystkie składniki będą płynne i jednolite dostawić do wystygnięciu. Do masy dodać jajko, sodę oczyszczaną rozpuszczoną w łyżce ciepłej wody, przyprawę do piernika. Mąkę przesiać przez sito. Do przesianej mąki dodać płynne składniki. Wyrabiać robotem kuchennym przez co najmniej 10-15 min na średnich obrotach.. Powstałe ciasto pozostawiamy do wystygnięcia ( NIE W LODÓWCE). Wyłożyć na oprószoną mąką stolnicę i wałkować na cienki placek ( grubość jak na kluski). Wycinać pierniczki w różnych kształtach. Układać na wyłożonej papierem blasze i każde ciastko smarować roztrzepanym jajkiem z wodą. Można udekorować wciskając w środek orzech lub migdał. Piec w temperaturze 180 stopni przez 12 minut. Odstawić do ostygnięcia po czym odstawić na kilka dni do szklanego pojemnika lub do puszki żeby zmiękły.
Przepis zaczerpnęłam z książki Ewy Aszkiewicz " Kuchnia Polska Wielka Księga Sprawdzonych przepisów."
Pierniczki korzenne ok 50 szt. 3 łyżki miodu płynnego miodu pszczelego, 50 g masła, 1/2 szklanki cukru pudru, 2 i 1/2 szklanki mąki pszennej, jajko, łyżeczka sody oczyszczanej, 2 łyżeczki przyprawy korzennej do piernika
Miód podgrzać masłem, cukrem, i przyprawą do piernika. Następnie połączyć przesianą mąką, jajkiem i sodą oczyszczaną. Dokładnie wyrobić i schłodzić ( nie w lodówce). Następnie rozwałkować i wykrajać dowolne kształty. Piec przez 10 minut w piekarniku nagrzanym do 170 stopni. Udekorować w uznania.
W Polsce na pewno już jest zimno i śnieg spadł lecz tutaj o tej porze jest już lato w dodatku gorące. Niestety tutaj nie czuję tu takiego świątecznego klimatu jak w Polsce ponieważ zawsze święta zawsze będą mi się kojarzyły z zimą oraz śniegiem. Jak wspomniałam już wcześniej tu lato i już powoli zaczyna się sezon na owoce takie jakie brzoskwinie nektarynki a później morele śliwki.. W ostatnim tygodniu korzystając z dobrodziejstwa sezonu,zrobiłam ciasto brzoskwiniowe.Jest to proste ciasto z owocami, które zawsze się udaje i zawsze smakuje wyśmienicie. Przepis pochodzi mojego starego zeszytu z przepisami na wypieki. Zamiast świeżych użyłam brzoskwinie z puszki. Przypominam iż wszystkie użyte produkty muszą mieć temperaturę pokojową.
Ciasto brzoskwiniowe 2 puszki pokrojonych brzoskwiń w plastry ( po 850ml każda puszka) 5 jajek, 250 g masła, 200 g drobnego cukru, 1/2 szklanki mleka, 500 g mąki zwykłej 1 mała torebka proszku do pieczenia szczypta soli
Brzoskwinie osączyć na sitku. Masło utrzeć cukrem i szczyptą soli na puszystą masę. Kolejno, nie przerywając ucierania dodawać do masy po jednym całym jajku. Potem, powoli małymi porcjami wlewać mleko a na koniec dodać przesianą mąkę z proszkiem do pieczenia i wymieszać. Ciasto o jednolitej konsystencji przełożyć do blachy wysmarowanej cienką warstwą tłuszczu Najlepiej blachę wyłożyć papierem do pieczenia. Wyrównać powierzchnię ciasta i układać brzoskwinie tak ciasno żeby niemal przylegały do siebie. owoce lekko przycisnąć Piec w temperaturze 180 stopni prze z 45 minut. Wystudzić. Udekorować według własnych upodobań.
Zazwyczaj nie zdążę zrobić żadnej dekoracji ponieważ mój Ausie zdąży ukroić " słuszny " kawałek.